Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/126

Ta strona została przepisana.

du na uszy stangreta, jednem słowem wszystkich tych drobnych nieprzyjemności i drobnych udręczeń. Wysiądziemy w willi Bzów a wtedy, wtedy dopiero odnajdziemy się napowrót obok siebie, ręka w rękę przededrzwiami raju utraconego.