Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/281

Ta strona została przepisana.
XX.

Rzecz nie do wiary niemal, ile energii okazywała nieszczęśliwa ta kobieta, kiedy chodziło o udawanie wobec tych, którzy nic nie wiedzieli. Udawało się jej nawet uśmiechać! Obawy moje, wiadome wszystkim, o jej zdrowie, dostarczały mi pozoru, który usprawiedliwiał mój smutek, niepodobny nieraz do ukrycia. Obawy te, podzielane przez moją matkę i brata, były powodem, że w domu całym wiadomość o ciąży nie była witana taką radością, jak poprzedniemi razy i że unikano wszelkich wzmianek, aluzyj i zwykłych w takich razach przepowiedni. Było to szczęściem.
Nakoniec doktór Vebesti przybył do Badioli.
Wizyta jego uspokoiła wszystkich. Uważał, iż Juliana jest bardzo osłabioną: spostrzegł cokolwiek drażliwości nerwowej, bezkrwistości, zaburzenie ogólne funkcyi odżywiania; stwierdził jednak, że postęp ciężarności nie przedstawia żadnej anomalii godnej zaznaczenia i że jeśli się zdoła poprawić stan ogólny zdrowia i sił pacyentki poród może się odbyć w warunkach normalnych.