Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/283

Ta strona została przepisana.

stej. Człowiek, któremu dane jest cierpieć więcej od innych jest godnym także cierpieć więcej od innych. Czyż to nie jeden ustęp z Ewangelii mego brata? Istnieje zatem wybór w boleści. Jan Scordio naprzykład, to taki wybrany właśnie. Posiadać taki uśmiech, to znaczy posiadać dar boski. Wydaje mi się, że i ja mógłbym na ten dar zasłużyć“... Taką była moja nadzieja. Przez dziwną sprzeczność z moim zapałem pokutniczym, spodziewałem się właśnie zmniejszenia kary.
W gruncie rzeczy wówczas, kiedy pragnąłem się odrodzić przez cierpienie, lękałem się cierpienia, lękałem straszliwie stawić czoło prawdziwej boleści. Dusza moja już utraciła zupełnie siły; daremnie widziała przed sobą wielką drogę, daremnie porwaną była aspiracyami chrześciańskiemi: uciekała ukradkiem przez krytą ścieżynę, która prowadziła wprost do przepaści nieuniknionej.
W rozmowie z doktorem, okazując mu cokolwiek niewiary w jego przewidywania uspakajające, objawiając moje pod tym względem obawy, zdało mi się odkryć mu zręcznie myśl rzeczywistą. Dałem do zrozumienia, że za wszelką cenę pragnąłbym usunąć od Juliany niebezpieczeństwo i że jeśliby tego okazała się potrzeba, zrzekłbym się bez żalu tego trzeciego potomka. Prosiłem go, aby mówił ze mną całkiem otwarcie.
Uspokoił mnie powtórnie. Oświadczył mi, że nawet w najgorszym razie, nie uciekłby się do