Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/413

Ta strona została przepisana.
XLIV.

Następnego ranka doktór Jemma wybadał dziecko i oświadczył, że było najzupełniej zdrowem. Nie przywiązywał żadnej wagi do faktu owego kaszlu, o którym zawiadomiła go matka. Potem, uśmiechając się z tego zbytku starań i trwogi, zalecił ostrożność przez czas dni tak mocno zimnych, radził nadzwyczajną uwagę przy myciu i kąpielach.
Byłem obecny, kiedy mówił o wszystkich tych rzeczach przy Julianie — i dwa czy trzy razy moje oczy zbiegły się z jej oczyma w błysku przelotnym.
A zatem Opatrzność nie przychodziła mi w pomoc zgoła. Trzeba było działać; trzeba było korzystać z chwili sposobnej, przyśpieszyć zdarzenia. Zdecydowałem się. Odczekałem wieczoru, aby spełnić zbrodnię postanowioną.
Zebrałem wszystko, co pozostało we mnie jeszcze energii; zaostrzyłem całą przezorność, baczyłem na każde wymawiane słowo, na każdy najdrobniejszy postępek. Nie mówiłem nic, nie czyniłem nic, co mogłoby obudzić podejrzenia,