Strona:Gabryel d’Annunzio - Ogień.djvu/177

Ta strona została przepisana.

we, zdała mu się zanurzona we własnej krwi królewskiej czerwieni. Wszystkie otaczające, go przepychy i piękności domagały się od niego wielkiego, ostatecznego wysiłku. Czuł że się nań zdobyć teraz potrafi...
„Tworzyć w radości tworzenia!“
Czuł się wszechświatów panem.

Koniec części pierwszej.