Strona:Gabryel d’Annunzio - Ogień.djvu/191

Ta strona została przepisana.

— Hrabina Glanegg należy do najstarszej szlachty austryackiej i była może najpiękniejszą kobietą, jaką mi się kiedybądź zdarzyło spotkać. Franz Lenbach malował ją w zbroi walkiryi, w hełmie o czterech skrzydłach. Czy nie znasz Franza Lenbacha? Nie zwiedzałeś nigdy pracowni czerwonej w pałacu Borghese.
— Nie, nigdy.
— Zajdź tam kiedy. Poproś by ci pokazał ten portret. Nie zapomnisz już twarzy Radiany. Widzieć ją będziesz tak jak ją teraz widzę po za tym murem grubym. Chciała pozostać taką w pamięci tych co ją oglądali w całym blasku piękności. Gdy pewnego, nazbyt jasnego poranku, spostrzegła że zbliża się przekwitu godzina postanowiła pożegnać się ze światem, by ludzie nie byli świadkami zaćmienia i zaniku jej przedziwnej piękności. Być może, że ją Wenecya pociągnęła wówczas, ciszą grobową i zgrzybiałą swą pięknością. Hrabina wydała ucztę pożegnalną na której ukazała się jeszcze zwycięsko, niezrównanie piękną. Potem zamknęła się na zawsze w domu który widzisz, otoczonym ogrodem i murem, gdzie śród sług swoich czeka aż jej ostatnia wybije godzina. Stała się legendową postacią. Mówią, że w całym domu nie ma jednego zwierciadła, że sama własnej zapomniała twarzy. Nie przyjmuje odwiedzin ani przyjaciół, ani najbliższych krewnych. Jak żyje? w towarzystwie jakich myśli i uczuć? Czem zapełnia długie godziny wyczekiwania? Czy dusza jej dościgła już stanu łaski?
Każda przerwa przyciszonego głosu Foska-