Strona:Gabryel d’Annunzio - Ogień.djvu/227

Ta strona została przepisana.

w zamkniętej ranne odpowiednich ruchów. Wyobraź sobie taniec któryby melodyi użyczył całej, potrzebnej plastycznej wypukłości. Masz przed sobą wywołanego ducha Ziemi w jego podstawowych liniach; masz zjawienie się pocieszające wielkiej wspólnej Matki Przyrody, rostwierającej dobrotliwe ramiona najnieszczęśliwszym ze swych dzieci, i masz wreszcie wykazaną potęgę rzeczy wielkich i nieśmiertelnych, w przeciwstawieniu do nędz ludzi, popychanych do szału i śmierci przez los ślepy. A czy wiesz w jakiej mierze ów śpiew wzniosły dopomógł mi znaleźć dla mej tragedyi wyraz najwyższy i najprostszy zarazem...
— Czy zamierzasz wskrzesić chór na scenie?
— O! nie. Nie chcę wskrzeszać form dawnych, pragnę wytworzyć nowe, idąc za własnym instynktem, zgodnie z duchem mej rasy, tak jak to czynili grecy gdy wznosili gmach przedziwnej, nieśmiertelnej, niedoścignionej piękności swego dramatu. Ponieważ oddawna potrójny wyraz dramatyczny: muzyki, poezyi i tańca, już się rozpadł na oddzielne, samoistne części, z których dwie pierwsze dościgły szczytu rozwoju, gdy trzecia skłaniała się do upadku, zdaje mi się niepodobnem spoić je znów w całość rytmiczną bez ujęcia której bądź coś z odrębnego i ostatecznego dościgniętego przez nią obecnie charakteru. Składając się na całość, każda z tych cząstek organicznych podporządkowana być musi innym współdziałającym, co jej samej, z natury rzeczy ujmę by przyniosło, bród materyałów odpowiednich doo budowy rytmu, słowo stanowi niewątpliwie najsilniejszą podstawę dzieła sztuki dążą-