Strona:Gabryel d’Annunzio - Ogień.djvu/239

Ta strona została przepisana.

z lodzi Orcagna[1] i postawić na balkonie nowego teatru na Janikule bronzowe dzieło Benwenuty. Lecz ah! kto użyczy poecie miecza Hermesa i zwierciadła Ateny?
Daniel Glauro milczał odczuwał w duszy to, co dręczyło jego przyjaciela, on któremu przyroda użyczyła tak hojnie daru współczucia, podziwiana lecz nie tworzenia piękna.
Idąc w milczeniu obok poety, pochylał szerokie myślące czoło wydęte rzekłbyś nie dającemi się wyłonić światy.

— Perseusz! — ciągnął poeta po krótkiej przerwie wypełnionej błyskami pomysłów. — U stóp warowni, w Mycenach, w wąwozie, jest źródło jego imienia: jedyna rzecz żyjąca i świeża śród otaczającej je martwoty i spiekoty. Ludzi pociąga jako źródło życia w tym kraju gdzie wieczorami i w nocy bieleją wyschłych rzek łożyska. Tu się chciwie zwracają pragnieniem spieczone usta... Przez cały ciąg mego dzieła musi być słyszany szmer tego strumienia: woda, wody melodya przelewna, kryształowa... Znalazłem ją, pochwyciłem! W niej to, w przeczystym żywiole rozegra się niepokalane dzieło wieńczące nową tragedyę. Na tych to wodach chłodnych i czystych uśnie dziewica przeznaczona śmierci, tak jak Antygona: „zanim ślubne zaścielę łoże.“ Czy rozumiesz? Takiem było odniesione na dawnem Przeznaczeniu zwycięstwo. Tak dusza nowa obdarzona jasnem widzeniem Przyrody zrywa pierścień żelazny, co ją więził wyro-

  1. We Florencyi.