bowała się wylać to też zalałeś towarzyszkę swą potokiem poezyi. Mijała nas łódź ładowna granatami... Nazywałeś mnie Perdita... Czy przypominasz to sobie?
Sama idąc czuła nadzwyczajną lekkość swych kroków, czuła w sobie coś wymykającego się jak gdyby się miała zamienić w cień, rozwiać za lada powiewem wiatru.
Uczucie to pochodziło może ze szklanego przedmiotu który niosła tak troskliwie, znając jego kruchość i bojąc się uronić.
Obnażona jej ręka chłodła i biegnące pod delikatną skórą żyłki błękitniały, podobne do zdobiącej brzegi kielicha delikatnej frendzli.
— Perdito, mogłam się jeszcze wówczas nazywać... A czy przypominasz sobie inny sonet Gasparyny:
„Jo vorrei pur che Amor dicesse come
„Debo seguirlo...“[1]
...i ten jeszcze:
„Se tu credi piacere al mio signore...“[2]
— A! nie wiedziałem żeś tak biegła w skargach nieszczęsnej Anasilli...
— Opowiem ci. Miałam Zaledwie lat czternaście gdy występowałam w starej, romantycznej tragedyi, zatytułowanej: „Gaspara Stampa.“