Strona:Gabryel d’Annunzio - Ogień.djvu/402

Ta strona została przepisana.

po di Diana...“[1] O Wszyscy się z przechwałek Lutnika śmieli, oprócz Julii da Ponte, co miała zęby czarne. Sansovino też rozprawiał coś o wodnych organach. Fanfaron odchodząc zaprosił obecnych na dzień oznaczony dzień „Sensa,“ w którym miał im przedstawić swe dzieło i upewnił że samego dożę na Bucentaurze wstrzyma na wodach dźwięk jego organu. Wieczoru tego obiegła Wenecyę pogłoska że mistrz Dardi Seguso postradał zmysły i Wielka rada, pełna pieczołowitości dla szklarzy, wysłała na Murano gońca by się dowiedział jak rzeczy stoją? Goniec zastał Mistrza z jego kochanką: Perdilanzą del Mido, usiłującą uspokoić go, gdyż sądziła że bredzi w gorączce. Mistrz popatrzywszy na gońca płomiennem okiem roześmiał się tylko, co uspokoiło wszystkich. Zlecił oznajmić Wielkiej Radzie że w dniu „Sensa“ Wenecya, wraz z świętym Markiem, Canal Grandę, pałacem dożów, wejdzie w posiadanie nowego arcydzieła. Wraz nazajutrz, wniósł podanie o udzielenie mu jednej z pięciu, dziś wodą zupełnie już zalanych a wówczas otaczających Murano wysepek. Pomiędzy Temòdia, Trencòre, Galbaia, Mortesina i Folega, po zbadaniu wód, wybrał sobie Temòdia, tak jak się wybiera oblubienicę. Smucić się i niepokoić poczęła Perdilanza del Mido... Patrz Foska! Kto wie czy właśnie w tej

  1. „Przez Bachusa! zobaczycie jakie organy wystroję z tego mego pręta... Chcę zrobić boga organów. Chcę by wody laguny napełniły pręt ten dźwiękami, chcę by pale, kamienie, nieme ryby śpiewały. Cisza! Wielka cisza, zobaczycie! Zaklinam się na róg myśliwy Dyanny.“