Strona:Gabryel d’Annunzio - Ogień.djvu/9

Ta strona została przepisana.
CZĘŚĆ PIERWSZA.

Objawienie Ognia.
(Epifania del fuoco).

— Stelio! czy ci czasem nie bije serce, po raz pierwszy w życiu — pytała Foskaryna, siedzącego obok niej, w gondoli przyjaciela, ujmując dłoń jego z nikłym uśmiechem. — Pobladłeś! zamyślony jesteś! A jednak, możesz być piękniejszy od dzisiejszego wieczór, dla tryumfu wielkiego poety!
Jednym rzutem wprawnego oka objąć było można boskie uroki i czary, rozpierzchło w zmrokach wrześniowego wieczoru.
Na ciemnem niebie zapalały się niezliczone światła, wiązały w girlandy a pod wiosłem gondolierów skrzyły się i połyskiwały, jak one płomienne anioły świecące het! wysoko! po nad dzwonnicą św. Marka, po nad Giorgio Magioro.