Strona:Gabryel d’Annunzio - Ogień.djvu/94

Ta strona została przepisana.

orficznym, rozkwiecał czoło uwieńczono niebiańskim włosem.
„Gdy ogień objął ziemię całą, on sam pozostał nietknięty odmętem wszystko przenikających płomieni“.
Tak jak w homerycznej pieśni „nurzał się w zimnem łonie morza, odbijał echem rytmicznych uderzeń wioseł mnogich, popychających dobrze zbudowaną nawę ku nieznanym wybrzeżom“. Pątnik; „Kwiecisty i owocodajny“ „Cierpiących ukojenie!“ Zbawca! Dijonyzos! zeszedł znienacka i oto jasny, pogodny, olśniewający stawał przed rzeszą, do której zbiegł na skrzydłach pieśni, by wieńczyć błogości weneckiej nocy, słodkiej i mocnej jak wypełniona po brzegi czara.
Śpiew rósł, wzmagał się, głosy zlewały w przyspieszonym tępie.
Hymn opiewał pogromcę lwów i tygrysów, panter i innych zwierząt drapieżnych.
Wybuchły wycia medod o wywróconych w tył głowach, rozpuszczonych na wiatr włosach i szatach; bijących w cymbały, potrząsających krotele:
Eoo’e!
W tem, z wrzawy bachicznej wydzieliło się i wypłynęło szerokim, sielskim rytmem wzywanie Bachusa z Teb, o czystem, cichem marzeniem owianem czole.

Ioel che all’ olmo la vite in stretto nodo
„Pronuba accopia, c i pampini feconda...[1]

  1. „Tak jako wiąż, silnym węzłem
    Łączy życie i latorośl bujną...