Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/112

Ta strona została przepisana.
III.

Na stole, w wazonie stał bukiet róż świeżych, róż majowych, które Kamila, młodsza siostra, zerała w ogrodzie. Dokoła stołu, zajęli miejsce: ojciec, matka, brat Diego, Albert, narzeczony Kamili, zaproszony tego dnia i starsza siostra Krystyna z mężem swoim i dzieckiem, blondynkiem o śnieżnej cerze, wątłym jak lilijka, co się rozchyla.
Jerzy siedział między ojcem a matką.
Mąż Krystyny don Bartolomeo Celaia, baron Palleaurea, mówił o intrygach municypalnych w sposób gwałtowny. Był to mężczyzna lat bez mała piędziesięciu, suchy, z łysiną na wierzchołku głowy podobną do tonsury, z twarzą starannie wygoloną. Szorstkość pyszałkowata jego giestów i manier stanowiła dziwaczny kontrast z jego powierzchownością iście księżą.
Słuchając tego co mówił i obserwując jego postać, Jerzy myślał:
„Czy też Krystyna może być szczęśliwą z tym człowiekiem? czy może go kochać? Krystyna, ta ujmująca, miła istota, tak uczuciowa i smętna,