się do wszystkich, wszystkim podawała rękę, słuchała rozmów niedorzecznych, dawała niesmaczne odpowiedzi, dopasowywała się do ich pospolitości!
I poczuł wówczas cały ciężar cierpienia doznawanego od dwóch lat, na każdą myśl o życiu, jakiem żyła jego kochanka i o nieznanem środowisku, w którem spędzała te godziny, w których z nim być nie mogła.
„Co ona robi? Kogo widuje? Z kim rozmawia? Jak się zachowuje względem osób, u których bywa, których dzieli życie?“. Wieczyste pytania bez odpowiedzi!
Rozmyślał w udręczeniu:
„Każda z tych osób zabiera jej coś a przez to mnie coś zabiera. Ja nigdy dokładnie znać nie będę wpływu, jaki ci ludzie wywarli na nią, wzruszeń i myśli, które jej poddali. Piękność Hipolity jest ponętną, jest to ten rodzaj piękności, który dręczy i prześladuje mężczyzn, budząc w nich żądzę. Pośród tego wstrętnego tłumu, niejednokrotnie jej pożądano. Żądza mężczyzny prześwieca w jego spojrzeniu a spojrzenie jest wolnem i kobieta jest bezbronną wobec spojrzenia mężczyzny, który jej pożąda. Jakiem może być wrażenie kobiety, która spostrzega, że jest przedmiotem żądzy? Niezawodnie nie pozostaje niewzruszoną. Musi ją to niepokoić, musi doznawać jakiegoś wzruszenia, choćby wzruszeniem tem był tylko wstręt lub obrzydzenie. Pierwszy lepszy więc mężczyzna, który się zbliża, ma moc
Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/18
Ta strona została przepisana.