Druga rocznica ich miłości przypadała w dniu 2-gim kwietnia.
— Na ten raz — rzekła Hipolita — obchodzić ją będziemy po za obrębem Rzymu. Musimy spędzić długi tydzień miłości, sami zupełnie, mniejsza o to gdzie, byle tylko nie tutaj.
Jerzy spytał:
— Czy przypominasz sobie pierwszą naszą rocznicę, zeszłego roku?
— Tak, pamiętam...
— Przypadała w niedzielę, w pierwsze święto Wielkanocy...
— I przyszłam do ciebie rankiem o dziesiątej...
— I miałaś na sobie ten żakiecik angielski, który tak mi się podobał! Przyszłaś z książką do nabożeństwa...
— Och! Tego ranka nie byłam na mszy...
— Tak ci było śpieszno...
— Moje wyjście z domu było niemal ucieczką. Wiesz, że w święta nie należałam ani na sekundę do siebie. A przecież znalazłam sposób
Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/29
Ta strona została przepisana.
III.