Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/316

Ta strona została przepisana.

lub wzniosłości duszy; bo znieść ją podobna jedynie pod warunkiem absolutnego wyrzeczenia się wszystkiego dla Boga lub wówczas, kiedy się posiada duszę tak potężną, iż służyć może za niewzruszoną opokę dla rozbijającego się oń świata.
Naraz jeden z nich, czując może, że siła katuszy poczyna przechodzić odporność jego organizmu, zapragnął przetworzyć się przez śmierć w istotę wyższą i rzucił się na oślep w tajemnicę śmierci, zkąd poglądał wiecznie otwartemi oczyma na pozostałego przy życiu. Ego Demetrius Aurispa et unicus Georgius filius meus...
Otóż w chwilach jasności poglądu, pozostały na ziemi rozumiał doskonale, że żadnym sposobem nie uda mu się urzeczywistnić typu życia bujnego, ideału owego greckiego zdrowego, istnienia pierwotnego, które dlań błysło w ów wieczór pod dębem, kiedy to łamał się chlebem z młodą, rozradowaną kobietą. Rozumiał, że zdolności jego umysłowe i moralne, zbyt nieproporcyonalne, nie dopuszczą nigdy do znalezienia ich równowagi i ich prawideł. Rozumiał nakoniec, że zamiast usiłować odzyskać siebie samego dla siebie, winien był wyrzec się samego siebie i że do tego celu doprowadzićby go mogły dwie tylko drogi: bądź pójście za przykładem Demetria, bądź zupełne oddanie się niebu.
Druga z tych dróg pociągała go ku sobie. Czyż bo na tej ziemi rodzinnej nie czuł wciąż, jak go ogarnia zewsząd żarliwość wiary, potęż-