Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/336

Ta strona została przepisana.

ukazała mu się Matka miłosierdzia w płaszczu z lazurów i mówiła doń dobrotliwie: „Idź i ponieś tę nowinę. Powiedz, że skrucha będzie wynagrodzoną. Niechaj w tem miejscu stanie świątynia a ja tu zleję na was łaski. Idź aż do twego pola a zobaczysz, że zboże twoje zostało nietknięte“. Zniknęła wraz z całym wieńcem aniołów, co ją otaczały dokoła. Starzec zaś podniósł się, doszedł do swego pola, zastał na niem zboże nietknięte. Wówczas podążył do Pollutri, udał się do proboszcza Maryana Iddone i opowiedział mu cud ów. W jednej chwili wieść ta obiegła całe terytoryum Casalbordina. Ludność cała zbiegła się do miejsca świętego, zobaczyła ziemię suchą zupełnie dokoła tego drzewa, zobaczyła jak faluje pszenica na oszczędzonem polu, uznała cud i wylewała łzy skruchy i rozrzewniania. Wkrótce potem wikary z Arabona położył węgielny kamień pod budowę kaplicy a umocowanymi do prowadzenia budowy zostali Hieronim z Geromi no i Jan Fatalone, obaj z Casalbordino. W ołtarzu umieszczono obraz Madonny, wraz z starym Aleksandrem Muzzio, klęczącym u stóp drzewa.
Legenda prostą była niezmiernie, banalną, podobną do stu innych tego rodzaju. Od owego pierwszego dobrodziejstwa, imię tej Madonny ocaliło niejeden okręt wśród burzy, niejedną wioskę od gradu, niejednego podróżnika od łotrów, chorych od śmierci. Pomieszczony wśród ludu nieszczęśli-