Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/415

Ta strona została przepisana.

Ogłuszający, szybki i złowróżbny pociąg, co przebiegał, rzucił mu w twarz wichrem swego przelotu; potem gwiżdżąc i hucząc, zniknął w paszczy przeciwległego tunelu, który buchnął dymem czarniawym w blasku słońca.