Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/481

Ta strona została przepisana.
CZĘŚĆ SZÓSTA.
Niepokonana.
I.

Wybrany przez któregoś z przyjaciół i wynajęty w Ankonie, wysłany do San Vito, przeniesiony nie bez kłopotu aż do pustelni, fortepian powitany został przez Hipolitę, dziecinną prawie radością.
Ustawiono go w pokoju, który Jerzy nazywał biblioteką, najobszerniejszym i najlepiej umeblowanym, tym, w którym stała otomana, pełna poduszek, długie krzesła plecione z łozy, hamak, maty, dywany, wszystkie przedmioty sprzyjające położeniu poziomemu i marzeniom. Równocześnie przybyła także z Rzymu, cała paka nut.
I przez następne dni kilka było to prawdziwe upojenie. Ogarnięci jedno i drugie podnieceniem nieomal szalonem, wyrzekli się wszystkich dotychczasowych zwyczajów, zapomnieli o wszystkiem, zatonęli całkowicie w tej rozkoszy.
Nie sprawiały im już kłopotu, długie, nużące popołudnia; nie czuli niepowstrzymanej senności,