Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/76

Ta strona została przepisana.

ce: „Mam myśl dziwną, która od czasu do czasu przebiega mój umysł, jak błyskawica i niepokoi mnie do głębi: myśl szalona... urojenie. Myślę, że mogłabyś przybyć tu niespodzianie, sama, by całkowicie należeć do mnie!“ Dalej znowu: „Piękność Wenecyi jest ramami naturalnemi do twej piękności. Koloryt twojej cery, tak bogaty i gorący, cały złożony z bladej ambry i matowego złota, w który miesza się może kilka zaledwie tonów obumierającej róży, to koloryt idealny, który zlewa się harmonijnie najszczęśliwiej z powietrzem weneckiem. Nie wiem jakim sposobem Katarzyna Cornaro mogła zostać królową Cypru; ale nie wiedzieć, dla czego wyobrażam sobie, że musiała być podobną do ciebie...
— Widzisz — mówiła Hipolita — była to bezustanna przynęta, wyrafinowana, nieprzeparta. Cierpiałam więcej niż sobie możesz wyobrazić. Za miast spać, spędzałam noce na obmyślaniu sposobu wyjechania samej, bez wzbudzenia podejrzeń moich gospodarzy. Dokonałam cudu zręczności Nie wiem już sama doprawdy, jak i co zrobiłam... Kiedy znalazłam się sama z tobą w gondoli na Canal Grande w ten świt wrześniowy, nie wierzyłam, żeby to było rzeczywistością. Czy pamiętasz? Wybuchnęłam płaczem, nie mogąc przemówić do ciebie ani słowa...
— Ale ja czekałem cię, pewien byłem, że przybędziesz za jakąbądż cenę...