Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/069

Ta strona została skorygowana.

w księżyc... i śmieszna rzecz, widziałam w tych promieniach siebie.

tolo, nuci.
He? Au clair de la lune
Mon ami Pierrot...
lulu.

To jest tę drugą moją moralną istotę... I... czy wiesz? z całym wysiłkiem szukałam na niej plamy i... nie znalazłam. Zrozum! mówię o plamie istotnej zdrady małżeńskiej.

tolo.

Do czego to wszystko zmierza?

lulu.

Sądzę i mam tę nadzieję, że do... niczego. Mówię tak en passant.

tolo.

Jesteś dziś rzeczywiście zdenerwowana... postaraj się wrócić do równowagi i być znów sobą — to jest czarodziejką trzymającą pod urokiem nas wszystkich, trochę perverse z tym pewnym pieprzykiem, który jeszcze ci wdzięku dodaje.

lulu, ze smutnym uśmiechem.

Plecie się girlandy na łuki tryumfalne, pod którymi przeprowadza się jeńców wojennych.

tolo.

Raczej tryumfatorów!

lulu, wskazuje na Tola.

Tryumfator zwykle w orszaku jest jeden! jeńców jest więcej.

Muszka ukazuje się w ogrodzie, zatrzymuje się i waha.