Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/088

Ta strona została uwierzytelniona.
muszka.

To podłość! Mogłeś na mnie zaczekać!

tolo.

Bajeczne!

muszka.

Powinieneś był żyć tak, jak Wituś... On się burzy nie boi...

tolo, zirytowany.

Szkoda, że go niema.

muszka.

Gniewasz się?

tolo.

Nie. Ale te porównania przyjemne mi nie są.

muszka.

Daruj mi! daruj mi! (Rzuca się przed nim na kolana). Już nigdy nie będę! To głupota z mej strony. Nie pamiętaj!...

tolo.

Ależ proszę cię... wstań!

muszka.

Przebacz mi!

tolo.

Ależ to sensu nie ma! (Zmęczony). Uf.

muszka.

Zmęczony jesteś?

tolo.

Nie — ale po co to wszystko?