Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.
muszka.

Bo ja cię ubóstwiam! I chę, żebyś mnie ubóstwiał, żebyś za mną szalał, żebyś za mną ginął. — Ja za tobą też będę szaleć... ty mój cudzie!

Rzuca mu się na szyję. — Grzmot.
tolo, blady, odtrąca ją.

Odsuń się!

muszka.

Ach!... doprawdy, że to śmieszne! Tylko dzieci, baby i dziady boją się burzy.

tolo, zirytowany.

I ludzie o delikatnych nerwach! Ktoś, co ma nerwy jak postronki, nie boi się burzy.

muszka.

To ja i Wituś mamy takie nerwy.

tolo, zirytowany.

Widocznie, ty i Wituś. — Ale... gdzie jest Lulu?

muszka, nagle, zła.

Stęskniłeś się za nią?

tolo, z galanteryą.

Twoja obecność mi zupełnie wystarcza.

muszka.

A jednak się o nią pytasz?

tolo.

Przez przyzwyczajenie.