Ta strona została uwierzytelniona.
lulu.
Ciekawe przecież... niedawno, przed trzema godzinami mówiłeś, że zabiłbyś tego, ktoby ci uwiódł żonę.
wituś.
A zabiłbym — jak Boga kocham.
lulu.
A chcesz uwieść cudzą żonę...
wituś, śmiejąc się.
No — to niech on mnie zabije!
lulu.
Aż tak?
wituś.
Zakochałem się w kuzynce jak waryat. Bo ja jestem taki. Raz, dwa — weźmie mnie... Ni stąd ni zowąd i już się kocham!
lulu, po chwili.
Powiedz mi — ale szczerze, czy ja się mogę jeszcze podobać?
wituś.
No i jak!
lulu.
Dziękuję — to tylko chciałam wiedzieć.
Wybiega.
SCENA III.
wituś — tolo.
tolo, wchodzi skwaszony.
A jesteś? (Wituś chce mu podać rękę). Nie trzeba... mam termometr pod pachą.