Ta strona została uwierzytelniona.
muszka.
Ja także spodziewałam się po Tobie czego innego.
tolo.
Więc nic nie jesteśmy sobie winni. — No!... teraz już szezyt wszystkiego! Rozgniotłaś mi termometr.
Wchodzi Wituś, zły.
SCENA X.
tolo — muszka — wituś.
wituś, wchodzi zły.
Jeden już pękł...
tolo.
A... szkoda...
wituś.
Pewnie, że szkoda! A ten weterynarz dyabelski nie nadjeżdża.
tolo.
Trzeba posłać...
wituś.
Posłałem do stu tysięcy! posłałem — ale to wszystko tak na złość... (Do żony). Mogłabyś zajrzeć do mleczarni. Korona by ci z głowy nie spadła.
muszka.
Ja mam z Tolem do pomówienia.
tolo.
Rzeczywiście... mogłabyś pójść do mleczarni.