Strona:Gabryela Zapolska - Śmierć Felicyana Dulskiego.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.

citas wejdą w progi sypialni. Zaczęła nawet za tem »latać«, ale jeden z honoratiorów wyjechał do Płoskirowa zbadać krew silnie zartretyzmowanego obywatela — więc należało czekać na jego powrót. Dulska żółkła pod wpływem tych słów i stawiała silną opozycyę przeciw wpuszczeniu do domu owych znakomitości. Lecz Zbyszkowa nawpół figlarnie opiniowała, że »pytać się nie będzie, a swoje zrobi« — i dodając przytem, że »jakkolwiek honorarya będą nie na żarty, ale dla ojczusia i dla spokoju całej rodziny i tysiące chyba nic nie znaczą...«
Nagle — Zbyszkowa przestała przychodzić.
Oto — sama obnosząc swą bermycę i nienawiść do Dulskiej, modnie wygorsowana — dostała anginy. Dulska litościwie spojrzała ku obrazowi Panny Najświętszej i szepnęła: »dzięki Ci, Matko Boska!«
Krzesło przy łóżku Felicyana opustoszało. Palma powędrowała do salonu — udawać oazę, po cukierkach pozostało tylko pudełko. Felicyan — nie przymuszany do śledzenia, czy Koło polskie opuściło linię pośrednią pomiędzy walczącemi stronnictwami, i roztrząsać,