a potem umarł, — to w jakiej randze i czego ona za wierność swą i ustępstwa małżeńskie ma się spodziewać.
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
Bo oto...
Dama ta ofiarowała swe wdzięki temu to Felicyanowi wcale nie za darmo. Ona w uczciwości swej i cnocie sprzedała się bardzo solidnie i bezpiecznie. Prawo, rząd, policyę wszystko przyzwała do pomocy i wszystkie te straże stanęły poza nią, jak jeden mąż. W wieńcu, przekręconym na bakier, i z nosem, zapuchłym i świecącym od nadużycia gliceryny i tradycyonalnego płaczu, »dziewczę to przyniosło swe dziewictwo i zażądało nawzajem, jako rzeczy zupełnie naturalnej... płacy mężowskiej.
A więc...
Ponieważ słodkie słówko jest wymówione — dziewczę to, na biało spreparowane, tak dalece na biało, że aż nawet białemi tasiemkami miało pod kolanami podwiązane białe pończoszki — przy dźwiękach pieśni szło właściwie... na sprzedaż.
Tak! tak!