Strona:Gabryela Zapolska - Córka Tuśki (1907).djvu/210

Ta strona została przepisana.

ciągle szydzi, strasznie zarozumiała i udaje dorosłą. Jej matka zupełnie u niej pod pantoflem. Jak nie chciała Jaśka chodzić na komplet literatury, to ją zaraz odebrała. A jak jej się zachciało kompletu historyi w domu, to matka zaraz jej złożyła, choć narażała się tem bardzo, gdyby ich byli nakryli. Ale to wszystko tak ot, bo Jaśka się nic porządnie nie uczy, tylko udaje. Wczoraj mówiła mi, że jest teraz bardzo ciekawy proces, opisany w pismach codziennych, jak jedną jakąś zabili gdzieś zagranicą i że tam są nieprz....... rzeczy opisane. Mówiła, że ona nie lubi czytać fejletonów, bo to nudne, ale że w wiadomościach Ze świata to są dopiero dobre historye. Ja jej powiedziałam, że ja tego nie czytam, bo jak się teraz oczytam, to, gdy dorosnę, zupełnie nie będę miała nic ciekawego. A ona mi powiedziała, że widzi, iż nigdy nie zmądrzeję. Czesze się teraz z podkładką i ma taki abażur na głowie i wpina w niego kokardki. Powiada, że ma rom..., ale ja ją zagadałam, bo nie chcę słuchać o takich rzeczach. Zaraz mnie uszy palą, i tak mi jakoś dziwnie. Potem zrobiła mi przykrość. Właśnie Tarnawicz skończył lekcyę i przechodził przez jadalnię. Ukłonił się. Prawda, że on jest bardzo niezgrabny i tłucze nogami o podłogę — i tak, jakby garbaty, bo mu bluzka zawsze na plecach się odyma. Ale Jaśka wybuchnęła takim nieprzyzwoitym śmiechem, że ja aż się zaczerwieniłam. A gdy on już drzwi za sobą zamknął, to ona, widząc, że jestem czerwona, zaczęła ze mnie drwić. „Może to twój ideał, co? Flirtujesz z nim?“ A ja bardzo podle postąpiłam! Nie wiem, co mi się stało, ale wyparłam się go. Powiedziałam: „Co znowu? Ja z nim nawet nie gadam!“ I gdy to powiedziałam, to mnie ogarnęła straszna rozpacz, jakbym nagle znalazła się sama na jakiemś pustkowiu. Ale już powiedziałam! Jakie to brzydkie z mojej strony... Cały dzień nie mogłam sobie miejsca znaleźć i tak sobą pogardzałam. A to dziwne, że ja to pierwej powiedziałam, niż pomyślałam.