Z po za staniczka wypadły wycinki z działu ogłoszeń w Kuryerze.
— Ach! to tatce wyleciały z kieszeni. Zapomniałam oddać.
Nachyliła się. Zebrała. Przez kobiecą ciekawość rzuciła okiem:
I drugi wycinek:
I tak dalej. Każdy wycinek był zawiadomieniem o maszynie Singera tanio do sprzedania.
Pita zdziwiła się niepomiernie.
— Po co tatuś chce kupić maszynę? — myślała — Nasza jest jeszcze zupełnie dobra. Wprawdzie raz mamcia powiedziała, że chciałaby mieć inną, ale ta jeszcze może szyć doskonale!
Poskładała papierki i schowała do pudełeczka.
— Mój Boże... jaki tacio dobry! — westchnęła — jak chciałby do tego domu wszystko jaknajlepsze. Teraz maszynę...
Ledwo przytuliła głowinę do poduszki, już zaczęła zasypiać.
— Oddam mu jutro te wycinki, w sekrecie przed mamcią, kiedy to ma być niespodzianka... Choć jestem przekonana, że mamcia wolałaby co innego.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Ale Pita nie oddała ogłoszeń o maszynie Singera ojcu, bo zapomniała.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
W niedzielę od rana Tuśka nerwowo czyniła przygotowania na przyjęcie Porzyckiego. Marcysia dusiła w rynce