Strona:Gabryela Zapolska - Córka Tuśki (1907).djvu/298

Ta strona została przepisana.

Porzycki aż rzucił się na fotelu i przechylił w tył głowę.
— Boskie! kolosalne! księga życia zamknięta! I któż to zamknął? na jaką klamrę? gdzie klucze? Słyszy panna Pita? Wczoraj wstęp do biblioteki życia był zamknięty dla panny Pity, a mamcia miała klucze!!!
Pita wbiła oczy w ziemię i stoi nieruchoma. Cała ta scena działa na nią w przygnębiający sposób. Żal jej matki i tego, że razem z Porzyckim kryje przed nią to, co tę matkę w dziwnej stawia sytuacyi. Lecz za nic w świecie nie zdradziłaby tajemnicy. I ten ból, który ściska jej sercem z rozkoszą niesie w ofierze rodzącemu się uczuciu. Jest w niej już pełne kobiece pragnienie poświęcenia, choćby swych bólów, przykrości i złożenia ich niby bukiet cierni, rubinami krwi znaczony, u stóp mężczyzny. Zaczyna płonąć już przed nią ofiarny ogieniek, który będzie odtąd oświecał każdy jej czyn, każdą jej myśl. Kobieta w niej powstaje i rodzi się z piany kłamstw i ofiar. Biała jest mimo obłudy i skazy jej nie niszczą uroku gronostajowej białości.
Smutne, melancholii pełne oczy dziecka, witają kobiecość z pokorą i poddaniem.
Księga życia!... Księga życia!





IX.
Wyjątki z dziennika Pity.

Jestem bardzo sama, bo Edek poszedł gdzieś, jak on mówi, na „rozdobędę,“ a mamcia pojechała do Warszawy, bo kazała sobie zrobić czarną, etaminową suknię. Byłaby dużo kosztowała, ale mamcia ma jeszcze karczek koronkowy od tej bluzki czarnej, którą mamcia sprawiła niegdyś w Zakopanem i w której pan P. mówił, że mamci jest tak