niesłusznie powiedział, że my kobiety jesteśmy specyalistki od kłamstwa. Bo ja nie mogę ukryć swego zmieszania, kiedy kto wejdzie i nie mogę tak twarzy zaraz na inną przerobić. A on zmienia się w jednej chwili. Nic go to nie kosztuje. Może dlatego, że on jest aktor.
Może. A może to mężczyźni tak umieją panować nad sobą?
Jeszcze nie wiem, a nie chcę się go pytać, bo to byłoby niedelikatnie.
Czy ten Edek się czego domyśla, czy co! Tak się mnie ciągle czepia. To to, to tamto. I zawsze jakieś aluzye do komedyantów, do konkurentów scenicznych. Wczoraj, gdy on przyniósł mi cukierki, to Edek zaczął krzyczeć: „A uważaj dobrze, bo to pewnie z papier maché — (on powiedział papiemasze), zęby sobie połamiesz. Szczęściem mamcia nie słyszała, ale słyszał Tarnawicz i... — Tylko nie spojrzał nawet na mnie. On cały zajęty tym „Potemkinem“ i tem wszystkiem, co się dzieje. Przynajmniej tak wygląda.
Ja się cieszę z tego, bo przecież nie chciałabym, ażeby przeze mnie cierpiał. I wolę to. Tylko, tylko to przecież dziwne, że jeżeli był we mnie trochę zako....., to tak prędko sobie wytłumaczył.
Ja wprawdzie teraz bardzo się od niego z daleka trzymam, bo tak powinna robić narzeczona każda, ale zawsze mógłby choć troszkę pocierpieć dłużej.
Ci mężczyźni, to bardzo dziwni. Oni mówią, że to przez dumę, ale to nie prawda. To oni się tak wykręcają tą dumą, a to dlatego, że oni są niestali. Taki Tarnawicz, to przecież kwiatki nosił i tak rozmawiał. A teraz, jakby mnie nie było. Tylko mówi o tem, co się tam dzieje.
Ja wiem, że to jest wielkie, ogromne, że to ma duże znaczenie, ale przecież...