Nową intrygę usnuli przeciw niemu nieprzyjaciele; już w Tuluzie najmowano zbirów, mających zamordować Doleta, teraz nikczemne te knowania znowu się wznowiły. Jednego dnia na ulicy pewien człowiek, nazwiskiem Campanini, napadł na niego. Stefan Dolet, broniąc się zabił napastnika. Doleta uwięziono i pomimo wymownej obrony z jego strony, dla ocalenia go potrzeba było aż interwencyi królewskiej.
Stefan Dolet, chcąc się okazać godnym protekcyi Franciszka I, postanowił drukować książki.
»Pomnażać będę — powiada on — wszystkiemi mojemi siłami skarby literatury, złączę się ze świętymi cieniami pisarzy starożytnych za pośrednictwem przedruków ich ksiąg, poświęcę swą pracę i talent pismom współczesnych. O ile jednak gromadzić będę arcydzieła, o tyle pogardzę lichymi utworami niektórych nędznych bazgraczy, będących hańbą wieku«.
Nowy drukarz-wydawca dotrzymał obietnicy. Dzięki jego energii opuściło prasę kilka dobrych, pięknych książek, jako to: Chirurgia Pawła Egine’a, Pisma Galiena, Dzieła Klemensa Marota i Dyalogi Platona, w których wydawca pomieścił przedmowę zręcznie rymowaną, zaczynającą się tym wierszem:
Na książkach tych figuruje jako dumne godło: topór lub hebel, utrzymywany przez rękę, występującą z chmur, grożącą sękatemu trzonowi drzewa. Ten symboliczny rysunek był dopełniony napisem mieszczącym się w książkach francuskich: »Zachowaj mnie, Panie, od potwarzy ludzkiej«.
Dolet oddał się cały pracom drukarskim, nieprzyjaciele nie przestali wszakże go napastować. W 1542 roku został uwięziony pod pozorem wydrukowania książek, rażących herezyą; po piętnostomiesięcznem więzieniu uwolnienie zawdzięczał znowu łaskawości króla.
Czternastego lutego 1543 roku nowy dekret parlamentu paryskiego poleca spalenie trzynastu dzieł, napisanych lub