gnębiony nędzą, oddał się z rzadką wytrwałością sztuce ziemnej; wyroby z fajansu i emalii unieśmiertelniły jego imię.
Bernard Palissy opowiada, że jednego dnia, widząc puhar z emaliowanego fajansu wyrobiony, rzadkiej piękności, przedsięwziął wykryć tajemnicę tej fabrykacyi, nieznanej we Francyi.
Posiadając poczucie artystyczne i zamiłowanie do malarstwa, zabrał się wkrótce do pracy. Nie mając żadnych wiadomości o ciałach gliniastych, rozpoczął poszukiwania nad wytworzeniem polewy, jak człowiek, macający w ciemnościach. Historya prac Palissy’ego w sztuce ziemnej jest rzeczywistą epopeą, którą on skreślił stylem godnym Montaigne’a. Pozostawione przez niego opisy w tym przedmiocie dają obraz prawdziwy wysileń wynalazcy, łamiącego się z nieznanemi mu trudnościami, dają jeden z najpiękniejszych przykładów, do czego dochodzi geniusz w poszukiwaniach doświadczalnych.
Bernard Palissy odbył mnóstwo prób z rozmaitymi materyałami bez żadnego powodzenia. »Po wielu nadaremnych doświadczeniach, połączonych z wielkim kosztem i pracą — powiada on — tłukłem i rozcierałem przez całe dnie nowe materye, budowałem nowe piece, ponosząc ogromne wydatki, tracąc opał i czas, zużyty bezowocnie«. Palisy, postępując metodycznie, zamierzał najpierw wytworzyć polewę białą, a następnie dopiero poszukać emalii kolorowych.
W ciągu przeszło dwóch lat, bez najmniejszej przerwy, Palissy chadzał tylko do sąsiednich hut szklanych i wracał do siebie zastosowywać w praktyce poczynione spostrzeżenia; wkrótce jednak, dla oszczędzenia w ten sposób marnowanego czasu, zamierzał zbudować piec, podobny do tych, jakie widział w hutach.
Niestrudzony ten rękodzielnik z nie dającą się określić pracą dokonał tej roboty. Nie mając środków opłacania ani jednego robotnika, zmuszony był sam murować, rozrabiać wapno, czerpać wodę ze studni, znosić na plecach cegłę.
Piec został zbudowany, potrzeba było teraz stopić materye przeróżne i wytworzyć polewę. Palissy jednego razu
Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.