w którym Palissy, w długiem rozumowaniu udowodniwszy, że kamienie nie rosną, jak powszechnie mniemano w jego epoce, zagadnięty zostaje w ten sposób:
Teoretyk. A skąd wiesz o tem wszystkiem, czy z ksiąg? albo lepiej powiedz mi, z jakiej szkoły jesteś, w której mógłbyś słyszeć to, o czem mówisz?
Praktyk. Nie miałem żadnej innej księgi, prócz nieba i ziemi, które są znane dobrze wszystkim; każdy ma możność wypatrzenia się w nie i odczytywania; otóż wczytując się, badałem materye ziemskie, gdyż nie studyowałem nigdy astrologii w celu rozpoznania gwiazd.
Gdy czytamy Discours admirables Palissy’ego, zadziwia nas nowość i rozmaitość jego obserwacyi, dotyczących utworów górskich i rozmaitych pokładów ziemnych, pochodzenia gatunków mineralnych, formacyi i sposobu rozrastania się kamieni, których badał postać, barwę, siłę skupiania się ich cząstek składowych, wagę i ciężkość gatunkową. Krystalizacye, stalaktyty, drzewo skamieniałe, ciała kopalne, margiel, muszle, wszystko to jest przedmiotem jego poszukiwań. Wierny swej metodzie badań, wiąże on zebrane fakty z poglądem ogólnym, prawie zawsze wiodącym na tor prawdy.
Dzieło to obejmuje wielki zasób teoryi szerokich i śmiałych, dotyczących najważniejszych kwestyi naukowych. Znachodzimy w niem ślady geniuszu, odkrycia zupełnie nowe, które w późniejszym czasie prawie wszystkie przez wiedzę stwierdzone zostały.
W rozmowie o naturze wód i wodotrysków Palissy podaje środki przeprowadzenia wód z jednego miejsca na drugie za pośrednictwem pomp, rur i wodociągów; bada wody mineralne, przypisuje wysoki stopień ich ciepła istnieniu ognia podziemnego, gorejącego bez przewy, zwraca uwagę na wielkie znaczenie siły pary wodnej, całkiem jeszcze wówczas nie znanej, z której zdaje relacyę, nie czerpaną wcale »z dzieł filozofów«, lecz z doświadczenia przez doprowadzenie w kotle wody do wrzenia. Według niego wody źródlane pochodzą z przesączania się deszczów; podaje on najzupełniejszą teoryę
Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.