posiłkować się produkcyą obcą. Do samej Rewolucyi trwał taki stan rzeczy, wszelako wojna zerwała stosunki Francyi z zagranicą, potrzeba było poprzestać na własnych źródłach, za jakąbądź cenę dostarczyć fabrykantom szkła i mydlarzom niezbędnej dla ich zakładów sody.
Komitet ocalenia publicznego zwrócił się wówczas do chemików francuskich, wzywając ich, aby wynaleźli kosztem wysiłku ich inteligencyi sposób wyrabiania sody z materyi, jakie kraj posiada. Wtedy bowiem już nie jedno miasto, lecz cały naród francuski obsaczony został przez nieprzyjaciół. Wezwanie nie pozostało bezowocnem; komisya, złożona z Lelièvre’a, Pelletier’a, Giroud’a i Darcet’a, rozpatrywała wkrótce przeszło trzydzieści podanych jej procesów. Przedstawiony przez Mikołaja Leblanc’a, ubogiego, skromnego chirurga, przyjęto jednomyślnie. Godzien jest zaznaczenia ten jednozgodny wyrok uczonych, którzy bez zawahania się, z pośród tylu różnych procesów, wybrali ten, jaki później praktyka ośmdziesięcioletnia uznała za najskuteczniejszy.
Mikołaj Leblanc pojął, że sól morska, ta rzeczywista ruda sodu, jest materyą najodpowiedniejszą do pozyskania sody. Sól ta, traktowana kwasem siarczanym, daje siarczan sody, z którego De la Méthiere, profesor Kolegium francuskiego, proponował wydzielać sodę zapomocą węgla. Leblanc próbował tej reakcyi, lecz przekonał się, że otrzymywał tylko siarek sodu i kwas węglany, nie zaś, jak wypadało się spodziewać, węglan sody i kwas siarczany. Natchnienie jakieś nasunęło mu myśl dorzucenia do mieszaniny kredy, a ten prosty dodatek wystarczył do pozyskania sztucznej sody. Bezwątpienia Leblanc, jak i każdy z współczesnych mu, nie rozumiał dobrze teoryi tej reakcyi, lecz powodowany cudownym instynktem, po licznych próbach, cierpliwych badaniach, doświadczeniach, zręcznie prowadzonych, zdołał oznaczyć dokładne ilości materyi, potrzebnych do pozyskania pomyślnego rezultatu. W ciągu dziewięćdziesięciu lat w wyrobie sztucznej sody nie zmieniono stosunków, wskazanych przez Mikołaja Leblanca.
Z pośród tych, którzy na podstawie jego odkrycia roz-
Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/191
Ta strona została uwierzytelniona.