konanego przez się odkrycia, przewidywał zawody z niego wynikające, lecz był na nie przygotowany.
»W 1802 roku — powiada Payen — wsparty protekcyą i zasiłkami obywatela Molard’a, dyrektora Konserwatoryum sztuk i rzemiosł, mógł swobodnie oddawać się cierpliwym studyom, a dwa lata poświęcił na urządzenie fabryki sody«.
Odkryciu jego towarzyszyły warunki sprzyjające. Zaledwie pozyskał patent na wynalazek (27 stycznia 1791 r.), już mógł zawiązać spółkę z Dizé’m, Schée’m i księciem orleańskim. Założono fabrykę w Saint-Denis, względy fortuny zdawały się zapewniać powodzenie stowarzyszonym, gdy skazanie na śmierć księcia orleańskiego zniweczyło wszystkie te piękne i uzasadnione nadzieje.
Nie zniechęcony tem Leblanc zamierzył założyć fabrykę w Marsylii, w blizkości mydlarni, lecz szczęśliwa ta myśl później dopiero przez innych urzeczywistniona została; twórcę zaś nowego przemysłu zmuszono do zapłacenia długów spółki! Nowy ten Palissy nie spalił wprawdzie swych sprzętów, lecz, co na jedno wychodzi, zniewolony był patrzeć, jak je sprzedawano na licytacyi, z przyrządami i wszystkimi produktami zakładu, przezeń założonego.
Upadek fabryki wywołał ruinę właściciela, jako wynalazcy. Ponieważ nie mógł użytkować z patentu, utracił przywileje, do tego przywiązane; wynalazek stał się własnością ogółu.
Leblanc pędził odtąd życie smutne, opłakane, aż do roku VIII-go, w którym postanowieniem ministeryalnem zwrócono mu lokal fabryczny w Saint-Denis.
I to stanowiło całe jego wynagrodzenie.
Pomimo wszelkich wysileń nie mogła się podnieść dawna fabryka, gdyż niepodobna było znaleźć kapitału na odnowienie zniszczonego w części budynku. Twórca jednego z najpiękniejszych odkryć chemii stosowanej umarł w nędzy w 1806 r.[1].
- ↑ Utrzymywano, że Mikołaj Leblanc odebrał sobie życie, nie posiadamy jednak żadnego dokumentu, któryby tę wieść uzasadniał.