których usilnem było pragnieniem, aby Favre zbankrutował, zrujnował się i nie dopiął celu.
Dzięki niezłomnej woli zdołał on wszakże pokonać wszystkie te przeszkody i upewnić się, że tunel będzie skończony w czasie, ściśle określonym, to jest w 1872 roku.
Siedm lat nieustannych walk i obaw wywarło fatalny wpływ na Favre’a organizm; włosy jego zbielały, postać zgarbiła się, chód stał się ciężkim, lecz nic nie mogło go zniechęcić, przełamać.
Wskutek nowego układu z Towarzystwem, Favre miał się zająć przebiciem góry Simplon, niezwłocznie po ukończeniu św. Gotarda. Spodziewał się w tem przedsięwzięciu odzyskać pieniądze, stracone w poprzedniem. Favre wtajemniczał swych przyjaciół we wszystkie swe projekty, pożegnał ich pełen zaufania w swą gwiazdę i powrócił do Goeschenen; lecz wyczerpany pracą, umarł niespodziewanie na polu, będącem areną jego sławy.
Towarzyszył on pewnemu inżynierowi francuskiemu do wnętrza tunelu, nagle padł bez życia, jakby piorunem rażony, w miejscu odległem o 2.800 metrów od wyjścia.
Favre żyć przestał w 1879 roku w miesiącu czerwcu.
Takiemi poświęceniami okupują się dzieła, stanowiące chlubę naszych czasów.