Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/259

Ta strona została uwierzytelniona.

tom Virsung. Dwudziestego dziewiątego października 1832 r. zastrzelony został przez jednego ze swych klientów.
Chociaż Józef Dombey nie był zamordowany, jak dwaj poprzedni lekarze, śmierć jego, niemniej tragiczna i życie, zapełnione wypadkami, obowiązują nas do poświęcenia kilku wierszy jego pamięci.
Słynny ten lekarz i botanik urodził się w Mâcon 20 lutego 1742 roku. Ubodzy jego rodzice nie mogli dać mu wykształcenia, znosić też musiał wszelkiego rodzaju przykrości od obcych. Młody Dombey umknął do Montpelier, gdzie przyjął go jeden z jego blizkich krewnych, słynny Commerson. Tu Dombey zaczął garnąć się do botaniki, uczył się też medycyny i został doktorem w 1768 roku. W kilka lat potem Dombey uczęszcza na wykłady Jussieu’go i Lemonnier’a, odznaczając się pracami samodzielnemi, wskutek których pozyskuje protekcyę Turgot’a. Znakomity minister mianuje lekarza botanikiem Ogrodu królewskiego i wysyła go do Ameryki hiszpańskiej z misyą zbadania roślin użytecznych, mogących być zaklimatyzowanemi we Francyi.
Dombey wsiadł na okręt w Kadyksie 20 października 1777 roku; towarzyszyło mu w podróży dwóch botaników hiszpańskich, Ruiz i Pavon. Przybywszy do Callao, lekarz królewski zajął się zbieraniem roślin w Peru i poczynił wiele nowych spostrzeżeń nad drzewem chinowem. Dombey przesłał do Francyi rezultaty tych pierwszych prac, lecz okręt, wiozący te skarby naukowe, ujęty został przez Anglików 1780 roku i z całym ładunkiem skonfiskowany. W tymże czasie nieszczęśliwego uczonego ogołocono w Callao ze wszystkich rysunków; zabrał je rząd hiszpański pod pozorem, że były dziełem artystów hiszpańskich.
Dombey przebiegł Chili, przybył do wyspy Conception w chwili, gdy zaraźliwa choroba pustoszyła miasto, i zamiast porzucić te miejsca nieszczęsne, tu osiadł, nie szczędząc starań i majątku na leczenie mieszkańców; poczem zajął się swemi badaniami.