mogą złożyć to świadectwo, które z mej strony nie będzie podejrzane. Istnieje w świecie coś więcej warte od rozkoszy zmysłowych, więcej od majątku, więcej nawet od zdrowia — a tem jest poświęcenie się nauce.«
Pewien wzgląd jeszcze powinien nas pokrzepiać. Z pośród przyczyn, pomnażających szeregi męczenników w imię nauki, niektóre ustępują już z widowni nowożytnego ustroju społecznego, a mianowicie wypływające nie z żywiołów, lecz z samego człowieka, z jego przesądów i ciemnoty. Prześladowanie, które porwało tyle ofiar w wiekach ubiegłych, nie czepia się dziś nowatora — jest mu nieznane. Możemy zawsze napotkać Livingstonów, torturowanych przez tyfus w sferze ich działalności; lecz nie zobaczymy już Krzysztofów Kolumbów, pętanych przez nienawiść i nieuctwo.
Godzien jest pochwały Bernardin de Sain-Pierre, który wyrzekł te pocieszające słowa: »Pradziadowie nasi przeżyli wiek żelazny — wiek złoty przed nami«.
Przed dwustu laty Riquet[1], twórca kanału południowego, przerzynającego Francyę, który łączy Atlantyk z Morzem Śródziemnem, umarł w najzupełniejszem ubóstwie; olbrzymie to przedsięwzięcie dziś jeszcze świat podziwia. »Riquet, powiada Daguesseau, nie posiadając nic więcej prócz lichego kompasu żelaznego, poświęcił całe swe życie temu dziełu poświęcił swój geniusz, wytrwałość i wiarę. Umarł wskutek poniesionych trudów, w chwili gdy kanał cały już był prawie skończony. Kolosalne to dzieło kosztowało co najmniej 17 milionów liwrów. Riquet w niem utopił cały majątek i pozostawił przeszło dwa miliony długu. »Przedsiębiorstwo to, pisał do Colbert’a w 1667 roku, jest najulubieńszem mojem dziecięciem; poszukiwałem w niem nie zysków, lecz chwały i waszego zadowolenia. Chcę pozostawić moim dzieciom cześć; nie starałem się wcale przekazać im wielkiego majątku.«
- ↑ Urodzony w Bezierz w 1604 r. — umarł w Tuluzie w 1680 r.