Ta strona została uwierzytelniona.
Pippy, która przykucnęła ze strachu w kącie, na ziemi.
HUHN wyciąga siarniki, pociera je i zapala lampę. Znowu szuka i wreszcie ją znajduje Stoi na środku i kiwa na nią z groźną uprzejmością. Pippa patrzy się oniemiała na niego, jak ptak schwytany, który dopiero co wypadł z gniazda. Jęczy tylko cicho, kiedy on zbliża się do niej. Ktoś wyrywa z zewnątrz małe okienko — słychać głos dyrektora)
GŁOS DYREKTORA. Pippa! Pippa! ależ ona nie może tu zostać! Wezmę ją ze sobą!
(W chwili, kiedy dyrektor odstąpił od okna, rzuca się Huhn na Pippę, która chce mu się wyrwać, obejmuje ją, porywa w ramiona. Pippa krótko, żałośnie krzyknąwszy, omdlewa).
HUHN. A więc przecież cię w końcu dostałem!
GŁOS DYREKTORA. (znowu przy okienku) Pippa, Pippa jesteś tam w izbie? Nie bój się, nikt cię tknąć nawet nie śmie.
(Wchodzi kelnerka).
KELNERKA. Ani żywej duszy! nikt nie wraca, a tam w śniegu jeden w krwi umiera.
— 28 —