Strona:Gerhart Hauptmann - A Pippa tańczy.djvu/87

Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak więc jest! — i wtedy w nocy naokoło huty leżeli! — słyszeliśmy ich kwilenie. I wtedy wstaliśmy i rozrzucili popielnik — i nagle wybłysnęła jeszcze jedna iskra... iskierka wybłysła z popiołu! — o Jees, cóżem miał począć z tą iskierką, która nagle z popiołu wybłysła? — czyż mam cię połknąć, iskierko? — czy może cię pochwycić? czyż gonić cię może, iskierko? — albo też może mam tańczyć z tobą iskierko mała?
HELLRIEGEL. Powiedz, powiedz, nie sprzeciwiaj się mu! — Ty, powiedzno, jak to dalej idzie! — Masz tu, napij się przedtem odrobinę, stary Urianie! — Dzisiaj mnie, jutro tobie! trzymajmy razem, bo i ja w najtajniejszej serca głębi, także taki zaśnieżony, widmowy hutnik jestem.
HUHN (po napiciu się). Krew! czarna krew smakuje bardzo! ale to, co oczyszczacz robi, to robię i ja także! ja robię także szkiełeczka! o joj, czego ja już wszystkiego nie wydostałem z pieca! Perły! drogie kamienie! olbrzymie puhary! — za każdym razem coś nowego z dmuchawki! — Pozwól, zatańczę z tobą, mała iskierko! czekajno: zapalę w jednym piecu! o, jak żar z otworów bucha! nikt staremu Huhnowi nie dorówna! czy widzieliście kogo ktoby tak w rozżarzonem powietrzu tańczył?
HELLRIEGEL. Kogo masz na myśli?
HUHN. Kogo? Kogoby? to on jeszcze nie wie, że ta ta dziewczyna z pieca się zrodziła!
HELLRIEGEL (parskając śmiechem). Słuchajno, Pippa, ty z pieca powstałaś!
PIPPA. Ach, Michaś, płakać mi się chce.
—   83   —