Co to?... Brzękła szyba wichrem uderzona...
Przekleństwo! Tam właśnie sypia jego żona.
Żona młoda, piękna — w krwi jej płoną żary.
Czyż takiej dowierzać może hetman stary?
Żona młoda, świeża, jak róża w rozkwicie...
Hetman oczy otarł — broń popieścił skrycie.
Znów blask... Para cieniów na szybie zadrgała..
Cyt! — okno otwiera czyjaś ręka biała.
Hetman uczuł w piersiach, jakby żądło gadu:
Jeden z cieniów oknem spuszcza się do sadu.
Drugi cień ku niemu miłośnie się skłania,
Słychać szepty słodkie i pocałowania...
Jakże długo pieszczot związani łańcuchem!...
Hetman broń do oka podniósł nagłym ruchem.
Zagrzmiało... ktoś krzyknął — i znowu step milczy...
Ha! nareszcie hetman znalazł swój trop wilczy!
Aż na Tyrol poszedł za robotą.
Przystał do tych, co tunel kopali,