Strona:Gomulickiego Wiktora wiersze. Zbiór nowy.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz gdy się wrażeń horyzont rozszerzy,
Słońcem nie nocą wypełniać go trzeba.
Artyści mają być nakształt rycerzy
Walczących z piekłem o tryumf dla nieba.
Każdy, kto w ducha ciemności uderzy
Natchnionem słowem, co jest jak grot Feba,
Niosący zgubę syczącej gadzinie —
Powiększa wyłom, którym światło płynie.

Walczcie! i w walce nie znajcie wytchnienia!
Na bój przez Boga jesteście posłani.
O! jak się życie cudownie odmienia,
Gdy słońce sztuki błyśnie wśród otchłani!
Jak często, mocą jednego promienia,
Budzą się smutni, dźwigają znękani,
Cnotliwi wznoszą pochylone skronie,
Półmartwi czują nowe życie w łonie...

Niech nigdy sztuka nie urąga cnocie,
A grzechu w maskę nie stroi ponętną;
Niechaj ku gwiazdom kieruje się w locie,
Kałuża wszelka niech będzie jej wstrętną,
I aby pereł nie szukał nikt w błocie,
Niech każdej rzeczy właściwe da piętno.
Gdy nas blask Dobra i Prawdy omami,
Jeśli ich niema — stworzymy je sami!





WSPÓLNE CZUCIE.

Sympatya? Cofnij niebaczne to słowo!
Czyż nam nie dosyć myśli pokrewieństwa?