Ta strona została uwierzytelniona.
Zagadka śmierci.
Ileż to lat już mocuję się z tobą,
Straszna zagadko!
Zżarłaś mnie bólem, otrułaś żałobą,
Szaleństwa matko!
Wszystkich jam kluczy próbował z kolei,
By poznać ciebie;
Teraz je wszystkie, wyzuty z nadziei,
Rzucam od siebie.
Jednegom doszedł: że w myśli rozpędzie
Cel śniąc daleki,
Nikt nie znał, nie zna i znać cię nie będzie
Po wieków wieki!
Co zbawia?
Tylko wielkie ideały
Poświęcenia, Wiary, Chwały
Mogą zbawić nas.
Kto się oparł nie na duszy,
Temu wszystko w proch się skruszy,
Lub stwardnieje w głaz...