Ta strona została uwierzytelniona.
HUGO WIKTOR.
I.
PAWEŁEK.
I.
Matka, dawszy go światu, odeszła ze świata.
Smutny to kaprys losu i twarda zapłata:
Życie matki za życie syna! Czyliż dziecko
Winno być rodzicielce kradzione zdradziecko
I rzucane macosze? Ojciec niezadługo
Łzy otarł i do domu wziął małżonkę drugą.
Zbyt ciężko być paryasem, licząc rok istnienia —
A to dziecię cierpiało już od urodzenia!
Niepotrzebnie też na świat przyszło..
Nad sierotą
Użalił się sędziwy starzec i z ochotą
Zabrał dziecię do siebie. Był to dziadek chłopca.
Miłość nie pozostała niemowlęciu obca.
Bywa, że się zespala, niby duch i ciało,
Z tem, co ma być dopiero, to, co być przestało.
Dziadek stał się dla chłopca matką. Rzecz to miła,
Choć dziwna: pielęgnować, co śmierć porzuciła.
Zresztą, cóż pozostanie starcowi, jeżeli