banalnymi, t. zw. częstochowskimi, a bacz, aby twe rymy były niezwykłe, wytworne, rzadkie i trudne. A więc nie rymuj nigdy: Kupa, chałupa, baciarz-szmaciarz, grała-tańcowała, mnie, cię, błota-idyota, spodnie-niegodnie, a wybieraj takie, jak obelisk-zielisk, przepych-ślepych, płomienne-Gehenne, ostrze-rozpostrze, świszcze-zgliszcze i t. d. W każdym razie, jeżeli ci rymy sprawiają trudność, nie mozol się po próżnicy, lecz próbój wiersza białego, a pójdzie ci, jak z płatka, byleś baczył coś nie coś na rytm. Jeśli nie ma rymu, niech będzie choć rytm. Niechaj jednak Bogi strzegą cię od napisania podobnego wiersza, jaki popełnił pewien poeta, który nie miał poczucia rymu, ni rytmu, a który to wiersz brzmiał następująco:
Dnie mijają szybko,
Idyono, ty moja kolebko!
O! dlaczego ty mnie nie kochasz,
Nic mi o tem nie wspominasz.
Artykuł IV. Chcesz-li swą poezyą wywołać nastrój stosowny, trzy masz ku temu drogi. Po pierwsze nie żałuj refrenów, tylko szafuj nimi, co się wlezie, po drugie niech wiersz twój bę-