Strona:Grazia Deledda - Po grzesznej drodze T.II.djvu/113

Ta strona została przepisana.
XIII.

Na początku 1892 roku, w siedem lat po wstąpieniu Piotra na służbę do Noinów, umarły kolejno, w parę dni po sobie, dwie stare ciotki, u których mieszkał. Jako spadkobierca maleńkiej schedy, Piotr pozostał sam w czarnej chałupie i kazał ją nieco odświeżyć i powiększyć.
Miał obecnie trzydzieści trzy lata. W pełni sił i zdrowia, mniej mizerny i blady niż dawniej, przedstawiał przepiękny typ sardyński, i kiedy w niedzielę udawał się na mszę w białych, jakby nakrochmalonych spodniach, we wspaniałych butach i z żałobną przepaską na sukmanie, niejedna posażna dziewczyna przyglądała mu się czułem okiem.
Odwiedzał często wuja Mikołaja i przy sposobności oddawał mu małe usługi; z ciotką Luizą i Marją był uprzejmy i tkliwy, niepomny przeszłości, a one także przyjmowały go z wylaniem.
Czasy się zmieniły. Piotr Benu nie był już sługą, tylko kupcem, którem u się dobrze powodziło. Mógł za-