Po śmierci ciotek wszystko się zmieniło dla Piotra. Zdawało się, że tylko czekał na to, aby wprowadzić w czyn swoje zamiary, i zaraz po karnawale 1892 roku zaczął nabywać bardzo porządne grunta, winnicę i stawiać damek mieszkalny.
Znowu rozeszła się pogłoska, że odnalazł skarb ciotki, jeżeli go już przedtem nie posiadał, bo Bogiem a prawdą, było dla wszystkich nie do wiary, aby na taką świetność mógł sobie pozwolić jedynie dzięki zarobkowi z handlu. Gdy na miejscu rudery ciotki Toni Roddone stanęło granitowe domostwo, wygodne i pańskie, pogłoska o skarbie tak się utwierdziła, że prawie wmieszały w nią władze. Piotr płacił rzemieślnikom złotemi pieniędzmi, marengami, bitemi przez Napoleona III w 1855 roku i ten szczegół wprost wskazywał jako rzecz pewną ową pogłoskę, którą jeszcze na domiar okropnie rozdymano i przesadzano. Mówiono o tem dużo śród panów i ludu, plotka dotarła aż do Cagliari i Sassari, dostała się do pism sardyńskich i została powtórzona nawet w niektórych dziennikach włoskich.
Strona:Grazia Deledda - Po grzesznej drodze T.II.djvu/121
Ta strona została przepisana.
XVIII.