Pobrali się dwudziestego września o trzeciej godzinie nad ranem w kościółku Matki Boskiej Różańcowej. Ponieważ to nie dało się uniknąć, zaproszono kilka osób, to jest Marję Benu, kuzynkę Piotra, aby prowadziła pannę młodą, dwóch świadków i dwóch bliskich krewnych ciotki Luizy.
Marja nie zmrużyła oka przez całą noc, a o pierwszej godzinie już była na nogach, ubrana po raz ostatni w swe wdowie szaty. Była trupio blada i oczy miała podbite od bezsenności; przez myśl poważną i ociężałą wyobrażenia przepływały w sposób niemal bolesny, i wszystko jej się wydawało snem: i przeszłość i teraźniejszość i przyszłość. Wspominała swoje pierwsze wesele, odbyte z takim hałasem i takim zbytkiem i porównywała....
Teraz niema żadnych przygotowań, żadnego ruchu, nawet nie wybielono domu i nie przygotowano żadnych słodyczy, a w przeddzień przysłano zaledwie cztery nędzne podarunki. Ale trudno! nie mogła się
Strona:Grazia Deledda - Po grzesznej drodze T.II.djvu/150
Ta strona została przepisana.
XI.