Strona:Grazia Deledda - Po grzesznej drodze T.II.djvu/75

Ta strona została przepisana.

— Nie wróci, powiadam ci, że nie wróci — powiedział Antoni, wstrząsając głową. — Ta wymówka nie jest właściwa.
— A więc co robić? — zapytał Iorgi.
— Cicho! — szepnął Antoni, wzdrygając się i nastawiając uszy. Potem ugryzł się w rękę.
— Matko Niebieska, to ona!
Istotnie słychać było bliskie kroki, i zanim ktoś mógł zajść jej drogę, zjawiła się Marja.